Tak! UK Border. Czy ci ludzie wyjda kiedys poza wlasna ciasnote umyslowa?
Lot trwa godzinke z groszami, pozniej dlugi spacer kretymi sciezkami lotniska Stanstead, goraco duszno itd... nagle korek i stoimy - facet grupami wpuszcza na ruchome schody, zeby sie ludzie nie pozabijali czy jak??? I wreszcie dlugo oczekiwana chwila, UK BORDER, dobrze ze nie miga i nie swieci na czerwono. I 40 min. stania do zdurnialych okienek gdzie facet przepuszcza dokumenty przez czytnik, wydaje z siebie kilka pomrukow i po dluzszym namysle z wielkim niezadowoleniem wpuszcza wrednego obcokrajowca na jego sliczna, nieskazitelna wyspe. Swoja droge ktos ich powinien najechac i zkolonializowac. Wyspiarze... tez mi cos... funt i tak slabo stoi...