Geoblog.pl    sqlap    Podróże    W 66 dni dookoła Ameryki Południowej    Cusco - Arequipa
Zwiń mapę
2005
01
sie

Cusco - Arequipa

 
Peru
Peru, Arequipa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 27442 km
 
Pod wieczor opuscilismy piekne miasto Cusco, w ktorym mielismy maly problem z hostelem, bo okazalo sie ze nasz Hospedaje L Albergo de lla Nonna 2ndo pisso nie mial miejsc z racji dlugiego weekendu. Zaliczylismy jeszcze hamurgera i piwko w knajpie Sunset (super sprawa: nieduza knajpa, w ktorej na malym ekranie z rzutnika leca nowosci filmowe, szkoda ze u nas nie ma takich przytulnych miejsc). Nawet bez specjalnego kupowania przed dorwalismy last minute na dworcu za 20 soli, na 15 minut przed wyjazdem busa do Arequipy. Busem jak od przekroczenia granicy z Boliwia kierowal jakis emerytowany kierowca rajdowy, a na postojach wsiadaly baby sprzedajace wszystko od swetrow po saltanianki czyli pirogi z miesem. Naturalnie dotarlismy jak zwykle o 5 nad ranem. Mielismy plan zlapac bus do samego serca jednego z najglebszych kanionow na swiecie o nazwie Colca, a sercem miala byc wioska o nazwie Cabanaconda.

I tu odezwalo sie juz w nas zmeczenie. Wsiedlismy w takse za 2.5 sola, ktora dowiozla nas nigdzie indziej jak na Plaza de Armas. Tam znalezlismy hostel za 15 z ... kablowka. I generalnie spedzilismy caly dzien na ogladaniu tv. Wreszcie odrobina wakacji!!!:)

Arequipa to miasto zamieszkane przez milion osob i otoczone przez 3 wulkany. Najwazniejszy punkt gospodarczy tego regionu, polozony zaledwie 2 godziny od Pacyfiku, siedzi u podnoza Chachani (6075), Pichu Pichu (5571) i El Misti (5822 m npm), ktory to ostatni wybuch mial 150 lat temu wiec jest okreslany jako wulkan czynny. Arequipa to tez glowny punkt wypadowy do Kanionu Colca.

I na tym moglbym zakonczyc, bo ile mozna opisywac jak sie lezy i oglada tv, ale na nasze szczescie musimy cos jesc i znalezlismy bardzo fajna knajpke tuz przy Plazie idac wzdluz ulicy Santa Catalina. Generalna zasada w knajpie w Peru jest proszenie o Menu del Dia czyli Menu Dnia. Dania z karty z reguly sa 3 do 4 razy drozsze, a w sklad menu dnia wchodzi zupa, danie glowne i zaleznie od knajpy entrada lub postre czyli cos na zagryche albo deser. Bebidasy najczesciej sa platne ale zdaza sie ze w cenie jest sok albo cos w tym stylu. Wzielismy wiec menu dnia za 4 sole, czyli tak jakby za 4 zlote i udalo nam sie zjesc jak prawdziwi peruwianczycy. Na wejscie - palta a la jardinera czyli awokado nadziewane warzywkami. Zupa - sopa a la criolla czyli taki rosol z kluskami, miesem (zaleznie od regionu jest to wolowina badz jak tutaj alpaca czyli jeden z rodzajow lamy), mlekiem, jajkiem sadzonym, warzywkami i jak przystalo na kraj, ktory dal swiatu ziemniaki, i w ktorym maja ich ponad 500 rodzajow, z ziemniakami. Na drugie lomo saltado, czyli miesko pokrojone i podsmazane z cebulka i warzywkami, i do tego ryz, no i naturalnie duzy zimnior. Ziemniaki tu stanowia swego rodzaju osobna potrawe, czyli mozna tu na przyklad zjesc ryz z ziemniakami i salata:) Nie probowalismy jeszcze przysmaku Peru swinki morskiej i czolowej potrawy Arequipy - roccoto relleno czyli super ostrych papryczek nadziewanych miesem. Paluszki lizac!!!

Po tak pelnym menu postanowilismy znalezc wycieczke do kanionu, ale nie z lenistwa, a z oszczednosci. Okazalo sie, ze wycieszka z Wasi Tours wychodzi taniej niz jakbysmy sami mieli sie zabrac do kanionu. No i mamy szczyt sezonu czyli przydalaby sie jakas rezerwacja hostelu albo cos.

Nad ranem zwleklismy sie z lozka i tuz po sniadaniu ruszylismy do Chivay czyli miejscowosci polozonej w dolinie Colca. Po drodze widzielismy 3 rodzaje lam z 4 istniejacych w Ameryce Pld. czyli alpaca - najtansze mieso, llamy - tez nie drogie i krazace tylko na czarnym rynku vicuna - kilo welny kosztuje 700 dolcow! I nie bylibysmy soba, gdybysmy znow nie pobili rekordu wysokosci - 4910 m npm! To nasz nowy i absolutny rekord - a miejsce nazywa sie Patahuasi.

Po kilku godzinach dotarlismy do Chivay gdzie nasz przewodnik, wyjatkowo niemily wypominal nam, ze nie chcemy jesc w miejscu ktore wskazal, gdzie menu del dia kosztowalo 10. My jak zwykle wszczelismy bunt na pokladzie i zabierajac ze soba Amerykanina i 2 Brytyjki znalezlismy ladniejsza knajpe i menu za 4. Z ciekawostek: jeszcze w latach 50tych w Coca Coli nie bylo kofeiny a wyciag z lisci koka. Dopiero od czasu wynalezienia kokainy, Amerykanie zmienili zawartosc koli. A w Peru maja Inka Kole, ktora wyglada i smakuje jak nasza komunistyczna oranzada i ktora reklamuje sie tu jak przysmak i specjal z Peru. To juz drugi posmak komunizmu po kinie w Potosi. Niesamowite ale prawdziwe!!!

Bart pojechal godzinke temu moczyc sie w goracych zrodlach, a mi sie nie chcialo i stukam teraz w klawisze. Wieczorkiem czeka nas jeszcze kolacja i jakis wystep artystyczny, a jutro Wielki Kanion.

PS.

1. Obowiazkowy film - Pamietniki motocyklowe o mlodym Che Guevarze i jego kumplu, ktorzy z Buenos Aires ruszyli na podboj Ameryki Pld, nawet podobna trasa jak my. Wstyd sie przyznac, ale nie wiedzialem ze Che skonczyl medycyne!

2. Nasze kandydatury peruwianskie do nagrody Darwina, czyli dla najbardziej debilnych pomyslow i zwyczajow na swiecie:

- rodeo w Peru, czyli posadzony rozkrakiem na byku i przywiazany don kondor!!!

- Peru wymyslili pisco; Chile wzieli od nich pomysl i zastrzegli sobie eksport pisco na caly swiat, stad Peru ma zakaz rozprowadzania pisco poza granicami swego kraju!

Tyle idiotyzmu, ze az milo...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
sqlap
Małgorzata i Paweł Karaś
zwiedził 15% świata (30 państw)
Zasoby: 127 wpisów127 7 komentarzy7 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
26.08.2013 - 31.08.2013
 
 
23.11.2012 - 07.12.2012