Nareszcie wrocilismy do tzw normalnosci po kilkunastu dniach. Mowiac w skrocie w sumie kosztowalo nas to 2 tygodnie zdrowia psychicznego i fizycznego ale udalo sie... Kolejny max osiagniety...
PS.
- w tym kraju maja chyba tylko busy i ciezarowki ktore jada na czolowke trabia na siebie a potem mijaja sie na tzw sledzia czyli pare centyli od siebie
- hinduizm rozni sie od buddyzmu tylko tym ze buddysci nie wierza ze budda to tylko kolejne wcielenie jednego z hinduskich bogow, w tym przypadku wisznu - generalnie religie sie przenikaja a jedni i drudzy zyja w czystej harmoni - sa jeszcze ci od kriszna ale to tez w zasadzie jedno z wcielen wisznu
- aha i sa 3 osoby boskie - wisznu, sziwa i brahma (fonetycznie)
- jak w gorach jest net to jeden na cala wioske:)
- no i bus z KTM do Besisahar jedzie bezposrednio - nie trzeba przesiadac sie w Dumre jak bywalo do tej pory